Dopiero zaczynacie w copywritingu, przeglądacie strony, blogi, dyskusje i wszędzie widzicie „zzs”. Myślicie, kurde, co to znaczy ten „zzs”? Zaraz wyjaśnię!
Co to jest zzs?
„Zzs” to nic innego jak skrót od „znaki ze spacją”. Czyli taka jednostka miary tekstu. 1000 zzs oznacza 1000 znaków ze spacją. Z kolei 1000 zbs oznacza 1000 znaków bez spacji. I tyle. Skąd wiedzieć, ile znaków ma tekst?
Opcja sprawdzania liczby znaków znajduje się w niemal każdym edytorze tekstu. Klikamy odpowiedni guziczek (narzędzia>licznik słów) i już wiemy, ile tekst ma znaków ze spacją, bez spacji, a także ile znaków ma cały dokument lub zaznaczony fragment.
Tu na przykładzie darmowego programu LibreOffice, z którego korzystam:
Dlaczego używa się zzs?
Zzs to też taki skrót branżowy, który ułatwia komunikację z klientem, bo określa jedną z cech zamawianego tekstu.
W końcu tekst pisany na zamówienie jest towarem mającym cechy jakościowe i ilościowe. Lubimy wiedzieć, za co płacimy, dlatego oczekujemy, by ktoś to nam jasno określił.
„Proszę mi napisać tekst mniej więcej na 2000 zzs” brzmi konkretniej, niż „proszę mi napisać jakiś tekst”, „zamawiam tekst z 10 zdaniami”, „zamawiam artykuł na blog”.
„Sprzedam pani butelkę pysznego mleka”. No dobra, ale jaką objętość ma ta butelka? Łapiemy sens, dopiero gdy dowiemy się, że kupujemy litr mleka. To, że jest pyszne i świeże, to już inna bajka, bowiem dochodzą nam kolejne cechy, które mogą wpływać na cenę. Podobnie jest z tekstami.
Liczba znaków jest tylko jedną z wielu cech tekstu.
Dlatego kiedyś pisałam o tym, że rozliczanie się za znaki ze spacją, nie zawsze ma sen. Przecież nikt nie ocenia wartości książki po liczbie stron czy znaków. Są świetne filmy trwające 3-4 godziny, a bywa, że ogląda się półtoragodzinne gnioty. To nie długość, wielkość, waga i liczba znaków decydują o jakości czy przydatności. Co z tego, że kupie w promocji piękną sukienkę w rozmiarze 34, kiedy nigdy jej nie założę?
Dodajmy do tego, że copywriter czy content writer dostarcza różne typy tekstów i nie wszystkie mogą być wyceniane tak samo i na podstawie liczby znaków. Idealny przykład to hasło reklamowe, które ma kilkanaście znaków i opis produktu na 3000 zzs. Totalnie różne teksty — krótki i długi.
A dlaczego nie używamy „zbs” (znaki bez spacji)? Chyba jedyną dobrą odpowiedzią jest: bo tak się utarło. Dla mnie nie ma to żadnego znaczenia. Zwróćmy uwagę, że tekstu bez spacji jest zawsze mniej, czyli copywriter może być stratny przy rozliczeniu. Jeżeli wasze cenniki uwzględniają zzs, a klient chce się rozliczać za zbs, to po prostu ustalcie ciut wyższą stawkę, by to wyrównać. I po kłopocie.